
Będąc zainteresowanym tematyką uzdrawiania branży budowlanej przy pomocy rozwiązań informatycznych nie da się nie natknąć na platformy kolaboracji i inne powiązane z nimi aplikacje wspierające niektóre procesy mające miejsce w trakcie realizacji projektu.
Jednym z takich procesów jest na przykład zarządzanie usterkami, albo szerzej zarządzanie „problemami” w procesie. Moje pierwsze doświadczenia z tego typu systemami miały miejsce dobre klika lat temu. Wyznacznikiem wydawał się być Aconex, który właśnie kupił Conjecta, a chwilę później został kupiony przez Oracle. W międzyczasie na rynku pojawiło się sporo rozwiązań, które za misję stawiają sobie zbawienie branży.
Z racji pełnionych funkcji i zainteresowań miałem okazję brać udział w wielu prezentacjach rozwiązań podobnej klasy oferowanych w modelu SaaS (Software As A Service), czyli subskrypcyjnym. Jest tego na prawdę dużo. Od całkiem świeżych rozwiązań np. węgierski BauApp (laureat konkursu dla startupów na Property Forum 2021), przez Ajour, Plangrid, Fieldwire, Dalux, EDM, Hustro i sporo innych (przepraszam pominiętych). Każda prezentacja obiecuje bezproblemową budowę. Niezręcznie się robi po pytaniu: dlaczego mam wybrać was, a nie kogoś ze stawki? Skoro odniesieniem jest Thinkproject i Aconex, to można założyć, że funkcjonalności są podobne (i faktycznie są). Zarządzanie dokumentami, usterkami i procesami. Czasem przeglądarka modeli BIM. Poza tym wyścig na drobiazgi trwa.
Może warto zadać pytanie: czy branża chce być zbawiona? I zaraz kolejne czy poszczególne jednostki chcą być zbawione? Branża jest okrutnie rozdrobniona i rzadkością jest wdrożenie jednego rozwiązania ramowo przez jedną organizację. Raczej wciąż mówimy o pilotażach. Na zasadzie spróbujmy na jednym projekcie i zobaczymy co z tego wyjdzie. Przy takim podejściu trudno o zmobilizowanie uczestników do poważnego traktowania platformy. Staje się ona raczej uciążliwością. Znowu trzeba się uczyć, nowe hasła, a na kolejnym projekcie będzie jeszcze inna platforma. Po co mnie to- prześlij mi mailem skan z pieczątką. Finał tej historii jest taki, że jak podmiot zatrudniający chce wdrożyć taką platformę, to musi to wymóc na podmiotach zatrudnianych. W przeciwnym razie większość komunikacji pójdzie innymi ścieżkami. Znam przypadki porzucania platform po nieudanym wdrożeniu. Owszem, można powiedzieć, że wdrożenie nie było prawidłowo przeprowadzone- ale czy na pewno miało sens dla użytkowników?
Czy nie jest tak, że za szybko rzucamy się do budowy narzędzi i kupowania/ wdrażania platform? Bez gruntownego przemyślenia konkretnego przypadku, zaprojektowania procesów na kartce zaczynamy budować/kupować rozwiązania, które magicznie usuną z drogi wszystkie problemy? Rozdrobnienie rynku i liczba uczestników projektu powoduje, że wyłamanie się jednego ogniwa z procesu powoduje, że sens wdrożenia platformy staje pod znakiem zapytania.
Co więcej, potencjał automatyzacji platform chmurowych dla mas i narzędzi low-code i no-code daje całkiem sporą możliwość kreowania środowisk współpracy. Nie będzie to Aconex z totalną kontrolą każdej czynności i zdarzenia, ale ludzie będą korzystali ze znanych narzędzi, którymi posługują się w ramach organizacji- na przykład Microsoft 365 z przyległościami.
Umówmy się, budów i procesów nie wstrzymują decyzje podejmowane przez pojedyncze osoby i umożliwienie im akceptacji kliknięciem nie załatwi tematu. Te decyzje mogą zapaść na cotygodniowej koordynacji. Natomiast poważne decyzje o wydaniu dodatkowych milionów są zawsze wysiłkiem zespołowym i muszą być podparte odpowiednią dokumentacją, opiniami itd. To wymyślanie kolejnych opracowań i ich przygotowanie zabiera czas i opóźnia proces. Natomiast na ten stos dokumentów wystarczy folder na Google, czy One Drive. Uważam, że jeśli się umówimy, gdzie tych dokumentów szukać, a następnie podłączymy do tego jakiś automat, który będzie nas informował, że dokumenty są w umówionym miejscu, to osiągniemy prędkość światła w podejmowaniu decyzji. Tych poważnych…
Czy sugeruję jakieś samoograniczenie rynku lub konkurencji? Wręcz przeciwnie, ale o tym w jednym z kolejnych wpisów.
Dodaj komentarz